czwartek, 24 września 2015

Chapter 2


                Nadeszła przerwa obiadowa. Logan podszedł do lady i dostał swoją porcję obiadu, zajął ten sam stolik co zwykle. Zawsze siedział przy nim sam i tym razem też tak było. Rozsiadł się wygodnie i wcinał swoje spaghetti. Nadal był wściekły na test z biologii. Przecież to niemożliwe, żeby ani jedna odpowiedź nie była poprawna. Uczył się przez całą noc, by zdać go jak najlepiej, a poza tym to przecież jego ulubiony przedmiot. Na lekcjach u pani Winston zawsze był najlepszy. Biologia i chemia to takie jego dwa koniki. Z innych przedmiotów nie radził sobie tak dobrze. Nie był głupi, ale po prostu nie przykładał do nich tyle uwagi. Przecież żadna inna nauczycielka nie była tak atrakcyjna jak Elena Winston. Lubił jeszcze wf, choć nie lubił swojego nauczyciela, a za razem wychowawcy. Może to chore, ale żywił do niego nienawiść, bo był mężem kobiety, w której się zakochał. Nawijał na widelec makaron i pakował go do ust, cały czas rozmyślając.
              
                W tym samym czasie na stołówkę dotarł Kendall. Trochę mu to zajęło, ponieważ szkoła była spora, a nikt nie był łaskaw mu pomóc. Kiedy wreszcie znalazł miejsce, którego szukał, ustawił się w kolejce po swój obiad. Nie był zadowolony z dania jakie zobaczył na jadłospisie. Podszedł do okienka i podał talerz kucharce. Gdy ta nakładała mu makaron, ten grzecznie zapytał:
- Czy mógłbym dostać coś innego? Nie przepadam za spaghetti.
- Przecież każdy nastolatek uwielbia makaron z sosem pomidorowym. – Odpowiedziała sucho, nie przerywając czynności.
- Ale nie ja. Spaghetti jest mdłe. – Wykrzywił usta.
- Zaczekaj chwilę. – Uśmiechnęła się, co w chłopaku wzbudziło pozytywne emocje. Miał nadzieję, że dostanie coś, co mu posmakuje. Tymczasem kobieta przyniosła czajnik elektryczny z gorącą wodą i nalała mu do talerza.
- Teraz masz pomidorową.
- Ale…
- Chłopcze, zmiataj stąd, bo blokujesz mi kolejkę. – Przegoniła go. Kendall niezadowolony odszedł i szukał miejsca, w którym mógłby usiąść, jednak nikt nie chciał przyjąć go do swego stolika. Próbował już przy pięciu, ale za każdym razem spotkał się z niemiłą odmową. Ten dzień był straszny. Od samego rana wszyscy się na niego uwzięli. Miał dość. Chciał już wychodzić ze stołówki i zamierzał zjeść swój obiad w łazience, jednak usłyszał znajomy głos.
- Możesz usiąść ze mną. – Odezwał się Logan, odsuwając krzesełko obok siebie.
- Mówisz do mnie? – Zapytał zdezorientowany i zaskoczony.
- Nie, koło ciebie. Siadaj bo się rozmyślę. – Odpowiedział. Blondyn bez słowa zajął miejsce i zanurzył nos w talerzu. Nadal nie rozumiał dlaczego brunet zaprosił go do swojego stolika. Miał wrażenie, że go nie znosi. Czuł się dziwnie w jego obecności. Myślał, że to, iż musi znosić jego obecność w swojej ławce na każdej lekcji wystarczy, a ten proponuje mu, by usiadł żeby nim na stołówce. W jego głowie powstał mętlik. Postanowił go rozwiać i w końcu zapytał:
- Dlaczego chciałeś żebym z tobą usiadł? Jednak mnie nie nienawidzisz?
- Nic podobnego. Nadal cię nie trawię, ale mam serce.
- Myślałem, że brak ci tego organu. – Powiedział.
- Chcesz tu siedzieć czy nie? – Zapytał zdenerwowany Henderson.
- Chcę. Lepsze to niż jedzenie w kiblu.
- To zamknij japę i wpierdalaj, bo ci wystygnie.
Dalej już jedli w ciszy. Mimo wszystko Kendall był pozytywnie zaskoczony. Pomyślał, że pod tą twardą skorupą, kryje się naprawdę fajny chłopak i dobry materiał na kumpla. Postanowił go lepiej poznać. Jeszcze nie wiedział jak to zrobi, ale był przekonany, że mu się uda. Dokończył jedzenie mimo, że mu nie smakowało i wyszedł ze stołówki. Zostały im jeszcze trzy lekcje. Następna była matematyka. Kompletnie nie wiedział, gdzie ma iść, jednak w końcu w tłumie znalazł Logana. Postanowił się go trzymać. Dogonił go i kroczył obok niego. Chłopak najwyraźniej nie był zadowolony z obecności blondyna. Spojrzał na niego krzywo i burknął:
- Coś ty się tak do mnie przyczepił? Podobam ci się czy co?
- Nie! Po prostu nie wiem gdzie mam iść, a mamy razem lekcję, więc pomyślałem, że…
- Że przyjebiesz się do mnie i zostanę twoim psem przewodnikiem? Nic z tego. Ten pies to pies samotnik, jeśli chcesz za nim kroczyć, to trzymaj się z tyłu, bo cię pogryzie.  I pamiętaj, nie wchodź mi w drogę. Możesz ze mną siedzieć na lekcjach i na stołówce, ale to tyle. Ja nie potrzebuję obstawy.
- Zawsze jesteś taki niemiły? – Zapytał.
- Dla ciebie wyjątkowo za miły. Spieprzaj, bo utracisz przywileje.
- Czyli jednak mnie trochę lubisz?
- Ja nikogo nie lubię. Tutaj mamy lekcję. Możesz się już odjebać. – Powiedział i odszedł jak najdalej Kendalla. Chłopak znów nie wiedział co myśleć o brunecie. Sam nie wiedział, czy warto zachodu, by starać się o jego uznanie. Z rozmyślań wyrwał go dzwonek. Weszli do sali i zajęli miejsca. Henderson patrzył przez okno. Nie odzywał się ani słowem. Nauczycielka kazała im zapisać temat i przeszła do jego realizacji. Matematyka także nie sprawiała blondynowi problemów. Myślał, że będzie wiele gorzej, jednak dawał radę. Miał ogromne zaległości, ale pamiętał ten temat z poprzednich lat. Systemy liczbowe były dla niego proste i bez problemu robił wszystkie wyliczenia i przechodził z jednego systemu w drugi. Kątem oka zauważył, że Loganowi nie idzie za dobrze. Zwrócił uwagę też na to, że od niego ściąga. Uśmiechnął się pod nosem i postanowił mu zrobić na złość. Zasłonił ręką swoje notatki, na co brunet z rezygnacją rzucił długopis i położył głowę na ławce.
- Nie ogarniasz matmy? – Szepnął blondyn.
- Nie no, skąd? Matma to moje drugie imię, a system dwójkowy wymyśliła moja matka. Mam to w jednym paluszku. – Powiedział  z wyczuwalną ironią.
- To fajnie masz. Moja matka była sprzątaczką. Widzę, że ci nie idzie. Mogę pomóc. – Nie rezygnował.
- Nie musisz się litować.
- Ale chcę.
- Jesteś dziwny. Robię wszystko, żebyś się odczepił, a ty tym bardziej do mnie lgniesz. Masz coś z głową. – Zapytał brunet?
- Możliwe. To pomóc ci czy nie?  
- Jak chcesz. – Burknął Logan. Kendall zaczął mu tłumaczyć co i jak. Oczywiście nie obyło się od uwag nauczycielki, która nie wierzyła w to, że chłopcy mogą rozmawiać na temat lekcji. W końcu Schmidtowi udało się trochę rozjaśnić umysł kolegi.
- Czyli teraz muszę zrobić taaaak… - mówił kreśląc cyfry na kartce – i wyjdzie mi wynik?
- Brawo, zaczaiłeś. – Ucieszył się blondyn.
- Teraz kumam. Dzięki. Jednak nie jesteś taki zły. – Kendall chyba pierwszy raz zobaczył szczery uśmiech na jego twarzy. Aż zrobiło mu się ciepło na sercu. Stwierdził, że pierwsze lody zostały przełamane i może być już tylko lepiej.

                Lekcje dobiegły końca. Logan spojrzał na zegarek i pognał do sali biologicznej, w której miała czekać pani Winston. Serce waliło mu jak oszalałe. Pierwszy raz miał być z nią sam na sam, nie wiedział dokładnie jak się zachować. Przecież nie mógł dać po sobie poznać, że się w niej kocha. Co by to był za wstyd… I jeszcze ten brak czasu. Z jednej strony jak najszybciej chciał to mieć z głowy, a z drugiej chciałby spędzić jak najwięcej czasu ze swą mentorką i obiektem westchnień. Po krótkim czasie oczekiwania na korytarzu kobieta pojawiła się. Otworzyła salę i zaprosiła chłopaka do środka. Zmieszał się, gdy zamknęła za nimi na klucz. Nie wiedział dokładnie co się dzieje, ale wiedział, że za chwilę się wszystkiego dowie.
- Zamyka nas pani? – Spytał.
- Tak. Żeby nikt nam nie przeszkadzał. – Uśmiechnęła się.
- Ale to przecież tylko odpowiedź…
- Może tak… A może nie….. – Mówiła podchodząc do niego co raz bliżej.  Chłopak nie wiedząc co się dzieje, cofał się do tyłu, aż w końcu natrafił na przeszkodę. Dotknął tyłkiem ławki. Zaprał się rękoma i zastanawiał się co stanie się dalej. Zauważył, że nauczycielka mierzy go wzrokiem i przygryza wargę. Podeszła do niego i położyła ręce na jego torsie. Przejechała palcem po klatce piersiowej, a jego ciało objął przyjemny dreszcz.
- Czemu jesteś taki spięty? Nie zrobię ci krzywdy. – Powiedziała kładąc ręce na jego ramionach. Zaczęła je masować.
- To chyba jednak nie będzie zwykła odpowiedź. – Stwierdził chłopak.
- Oj nie… Masz rację, Loganku… - Wyszeptała i wbiła się w jego usta.
Chłopak tak bardzo się nakręcił, że już nawet się nie kontrolował. Dał się ponieść chwili i całkowicie oddał się kochance. Wszystko poszło gładko. Nawet nie zwrócił uwagi, kiedy jego t-shirt wylądował na podłodze, a spodnie zjechały do kostek. Penis mu sterczał, nie komfortowo gnieżdżąc się w majtkach. Kobieta jedną ręką badała jego tors, a drugą wsunęła pod materiał bokserek. Złapała jego członka w ręce i zaczęła masować. Delikatnie się nim bawiła. Pocałowała chłopaka w usta i uklęknęła przed nim. Ogołociła jego krocze i zajęła się nim jak najlepiej umiała. Wzięła penisa do ust i zaczęła subtelnie ssać żołądź. Logan mruczał pod nosem z podniecenia, głaszcząc kobietę po głowie. Sprawiała mu ogromną przyjemność. Elena zaczęła szybko poruszać głową, co jakiś czas wyciągając prącie z ust i jeżdżąc po nim ręką w górę i w dół. Wtedy patrzyła Loganowi w oczy i uśmiechała się do niego. Krztusiła się, próbując całą jego długość zanurzyć w swej buzi. Ani razu jej się to nie udało. Wyczuła, że chłopak jest już na tyle podniecony, że zaraz spuści się jej w usta, dlatego podeszła do szuflady biurka i wyciągnęła z niego paczkę prezerwatyw. Wyjęła jedną z nich i nałożyła na jego męskość. Zdjęła z siebie bieliznę, która została na jej ciele i położyła się wzdłuż ławki. Rozchyliła nogi. Masowała palcami swą kobiecość. Logan podszedł do niej, złapał ją za biodra i pociągnął bliżej siebie. Wziął penisa w dłoń i nakierował go w kierunku szparki. Była tak wilgotna, że wszedł jak w masełko. Poruszał się w niej, obserwując jej kształtne piersi w pełnej krasie. Zachwycał się ich widokiem. Jedną ręką przytrzymywał ławkę, która nie wytrzymywała parcia i poruszała się, a drugą badał nagie ciało blondynki. Elena odchylała głowę w tył i cicho jęczała, jednak przy szybszych ruchach nie zdołała już nad sobą panować i wydawała z siebie głośniejsze dźwięki. Logana niesamowicie to podniecało. Gdy słyszał jej cudowny głos, który drżał z rozkoszy, po prostu wariował. Czuł, że nadchodzi jego moment. Wyszedł z niej szybko i ściągnął prezerwatywę. Wystarczyło kilka ruchów ręką i wytrysnął na jej brzuch. Białe stróżki spermy spływały po jej ciele, a ona wcierała je w swą skórę. Chłopak podszedł z drugiej strony ławki i nachylił się nad jej twarzą. Zatopili się w pocałunku. Kiedy już zdążyli ochłonąć, kobieta powiedziała:
- No Logan. Zaliczyłeś na pięć. – Uśmiechnęła się.
- Tylko? Myślałem nad szósteczką. – Poruszył zawadiacko brwiami.
- Dobrze, ale jak odwieziesz mnie do domu.
- Tu będzie problem. Nie mam auta. To znaczy miałem, ale już nie mam. – Posmutniał.
- A co się stało?
- Wszystko przez moją matkę. Nie chcę o tym gadać. – Nie chciał opowiadać swojej nauczycielce, jak to jego matka alkoholiczka przepiła jego auto, na które ciężko pracował w ostatnim czasie. To nie były miłe wspomnienia.
- A gdybym ci powiedziała, że możesz mieć całkowicie nowy samochód  w niespełna dwa tygodnie?
- O czym pani mówi? – Zaciekawił się.
- Proszę, mów mi Ellie.
- O czym ty mówisz, Ellie? – Poprawił się.
- Powiem ci, ale obiecaj mi, że nikomu nie wygadasz. NIKOMU.
- Jasne. Dla ciebie wszystko. – Zapatrzył się w jej czekoladowe oczy.
- A więc……  
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 

Witajcie! Rozdział drugi za nami. Jak ten czas szybko leci... :) 

Co takiego Elka powie Loganowi? Dzięki prologowi już dobrze wiecie. Jesteście ciekawi jego reakcji? Koniecznie musicie zostać ze mną. Kolejny rozdział w czwartek 7 października. Zapraszam.

Wszyscy bohaterowi już gotowi i czekają, by zajrzeć do zakładki. Wiecie, gdzie się ona znajduje. ^^ 

Dziś dodałem też rozdział na BTRAS. Macie dziś 2w1. Tutaj też zapraszam: http://btralternativestory.blogspot.com/2015/09/53-zmiany.html


Pozdrówki:
BTC 


11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wybierz prawidłową odpowiedź.
      Elena to:
      a) karygodna nauczycielka
      b) karygodna żona
      c) karygodna Bóg wie w jakim jeszcze aspekcie.
      Jeśli zaznaczyłeś jedną odpowiedź: źle. Wszystkie odpowiedzi są prawidłowe :)

      Ogólnie pochwalić Cię muszę za dwie rzeczy.
      1. Motyw ze spaghetti=zupą był genialny
      2. Motyw z psem samotnikiem też genialny. Taki trochę Douleurowy bym powiedziała.

      Trochę inny ten kom :) Dzięki Ci, bo dwa Twe rozdziały i czas w pociągu zleciać sruuuu szybko ;)

      Usuń
    2. czuję sie jak na jakimś teście. Wystarczy mi że jutro mam kartkówkę z polaka ;p
      co do tych punktów a,b i c to trochę prawdy jest w każdym :D
      Początek tej znajomości Logana i Kenda taki trochę Dulciowo-Carlosowy. Też zauważyłem tą zależność.. Te podobne muski ;p

      Usuń
  2. łoo matko, tyle się podziało :D Elka serio umie zmanipulować i to jeszcze do takich rzeczy. Haha Logan to by pewnie zawsze chciał takie zaliczenia :P
    Nie ma to jak miła babka w stołówce.. (y) współczuje Kendallowi z całego serca, bo nigdy nie chciałabym zaznać takiej sytuacji :( Majca była dobra xd przynajmniej jakoś przełamał Logana, oby tak dalej ;)
    supcio i do 7! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Październik, co za piękny miesiąc. Gra będzie, serial będzie i rozdział będzie... ŻYĆ NIE UMIERAĆ! a tka do rzeczy. Logan i ta złość... Mama alkoholiczka? A on ma małego brata? Biedny brat... Nie wiem jak on miał na imię... nie ważne. Kend i Logan będą przyjaciółmi! KOGAN!!! Kendall ma rację, sphagetti czy jak mu tam jest mdłe. Elena już się za Logana wzięła jak się bedą tak pieprzyć to juz widać ze im pomaga. Superszybkosc.
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! chciałabym powiedzieć, że przeczytałam wszystko, ale komentarz dostaniesz jeden. Może być trochę marny, bo odkąd to przeczytałam minęły dwa dni.
    Zacznijmy od tego, że czytając czułam klimat drugiego sezonu "Teen Wolfa". Wiem, ze to bez sensu, ale tak było. Nie było polowania na Kanimę, ani Dereka, który deptał Scottowi po miętach, ale tak czułam.
    Już wiesz, że tworzysz fajną, sensacyjną opowieść, która byłaby idealna na deszczowe wieczory. Pomyśl nad tworzeniem sobie kopii w epub i pdf. Później to wsadź gdzieś do ściągnięcia i udostępniaj innym. Wiem, że właściwie gówno będziesz z tego miało, ale powiem Ci, że to jest taka fajna rzecz.
    Zaskoczyłeś mnie, bo nadajesz postaciom zupełnie inne charaktery. Kendall to oferma, Logan ma dwie twarze, a Twoja ulubiona piosenkarka to twarda babka, która poniekąd jest zdolna do wszystkiego.
    Nie odkryłam Ameryki i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Prolog i pierwsze dwa rozdziały świetne! To czekamy na przyszły czwartek... Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu trafiłam tu dopiero teraz?
    Czemu nie wiedziałam, że istnieje taki blog?
    TŁUMACZ SIĘ HALO.
    Nevermind.
    Skomentujmy rozdzialik, a co tam!
    Nauka poczeka.
    1 październik-i rozdział w twoim stylu. Czy ja mogę zacząć miesiąc lepiej?
    ELENA JEZU KOBIETO. Też bym chciała takie odpytywanie, tylko może nie z nauczycielką, ale jakimś fajnym nauczycielem? Who knows.
    Czekam xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trąbię o nim od września :D czytaj uważnej me wywody pod rozdziałami na BTRAS :D

      Usuń
  6. Jak wcisnęłam to pieprzone czytaj dalej to o mało nie spadłam z krzesła ..
    Powiedziałam na głos o Kuźwa i rzuciłam książką od majmy..bo akurat ową miałam na kolanach.

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG-ejsz :O

    Zamurowało !!!!!

    OdpowiedzUsuń